We were unable to load Disqus. If you are a moderator please see our troubleshooting guide.

Anna Flasza-Szydlik • 5 years ago

Ale dlaczego chcecie oddać kącik czytelniczy Myszmasza?? Protestuję!!

Btw. Czy w Ocean's Eleven nie rozchodziło się głównie o dziewczynę Oceana? Bo wybór tych kasyn nie był przypadkowy.

Mysza • 5 years ago

Rozchodziło się również o nią, ale Kamil ma nieco racji - w Ocean's 11 okradali kasyna złego biznesmena (który "przypadkiem" kręcił też z ukochaną Oceana). W Ocean's 8 okradają Bogu ducha winnego jubilera/muzeum, a były Debbie Ocean jest z tym związany nominalnie. Mam wrażenie, że w Ocean's 11 mimo wszystko kluczowy jest skok - a Tess dla Danny'ego jest tylko słodkim dodatkiem - natomiast w przypadku Ocean's 8 trudno nie odnieść wrażenia, że ukradzione miliony to jedno, ale Debbie chodziło głównie o wrobienie byłego.

Anna Flasza-Szydlik • 5 years ago

Hm, muszę sobie przypomnieć film, ale zostało mi wrażenie, że Danny się przede wszystkim się mści/stara odzyskać się Tess i że 11 i 8 dają Oceanom dokładnie taką samą motywację (zemsta), tylko na szczęście Ocean's Eight rezygnuje z romansu.
Inna sprawa, że Debbie Ocean to jest klasyczny antybohater mszczący się za przyszłe krzywdy. Tylko grany przez kobietę.
Ocean's Eight strasznie cierpi na braku pewnych scen (jak dalsza część kłótni Debbie z Lou) i wydaje mi się, że lepiej byłoby gdyby postać agenta ubezpieczeniowego grała aktorka. Nie dlatego, że James Corden był w tej roli zły, ale wtedy byłoby więcej napięcia kto jest ósmą oceanką. Ale dawno nie wyszła z kina tak zadowolona z tego co obejrzałam.

Mysza • 5 years ago

Nie do końca się z tym zgadzam - motywacja rodzeństwa Oceanów jest podobna (kasa + zemsta), ale moim zdaniem akcenty w ich historiach są inaczej rozłożone.

Owszem, dla Danny'ego odzyskanie Tess jest istotne, ale to czy z nim będzie to największa niewiadoma jego planu. Finalnie to jest decyzja jej, a także Benedicta, który deklaruje, że oddałby Tess za kasę, czym ostatecznie ją traci. Danny nie ma gwarancji, że jego machinacje skończą się tak, jak to sobie przewidział. Stwarza to dodatkowe napięcie w filmie.

Co więcej, motywacja "zemsty" Danny'ego na Benedictcie jest bardzo umowna - facet umawia się z byłą żoną Danny'ego, ale ani mu jej nie odbił, ani nie podłożył świni. To po prostu zły człowiek na niewłaściwym miejscu, który akurat ma całe mnóstwo kasy do ukradzenia.

W kontraście Debbie to niemal typowa "kobieta porzucona" czy "wzgardzona", która pięć lat planowała skok, tylko po to, by wrobić swojego byłego, bo wydał ją policji. On nie ma szansy się zmienić, odkupić; nie może podjąć decyzji, która by go od tego losu uchroniła - wynik jest przesądzony od początku, a przez to nudny. Jedyną jasną stroną tego "konfliktu" jest fakt, że Debbie i Daphne (Anne Hathaway) nie drą potem kotów o wspólnego faceta.

Fakt, że z konfliktu Debbie i Lou na tle marszanda Claude'a nic ostatecznie nie wynika, dodatkowo problem tego wątku pogłębia (bo Lou, jakby nie patrzeć, ma rację - robienie skoku tylko z pobudek osobistych to przepis na katastrofę).

A co do agentki ubezpieczeniowej - świetny pomysł, w pełni popieram! Co więcej myślę, że twórcy powinni byli do samego końca trzymać karty przy orderach w kwestii tego, czy agent(ka) sprzyja Debbie, czy nie (trochę jak matka postaci Matta Damona w Ocean's 12, która ujawnia się na sam koniec i stanowi cudowny twist).