Hej Kamil, o której scenie mówisz, że wyszła sto razy lepiej z muzyką w Rzeźniku? :D

Kiedy na dziedzińcu, przed spotkaniem z dziadkiem, próbowałem udawać, że wiemy już, kto jest mordercą, bo zdawało mi się, że ktoś nas obserwuje, a Ocia kompletnie nie załapała o co mi chodzi :P

Jaka piękna rocznica :D

A odnośnie cornbread, to zrobiłam dokładnie to, co zasugerowaliście, czyli wpisałam go w google images i kromeczki też tam są, nawet w pierwszym rządku:
http://img.taste.com.au/Gm2...

Spoko, też przeglądałam - na jakieś 100 grafik, może z 5 ma ciasto krojone w plastry/kawałki/kromki. Reszta jest w kwadraciki, trójkąty albo wręcz bułeczki. Statystyka jest po mojej stronie. #lawyered :P
EDIT: plus ilustracja powyższa jest z przepisu australijskiego. Trudno to uznać za tradycyjny amerykański cornbread :P

Może Ćwiek gościł kiedyś w domu australijskich emigrantów w USA i to stamtąd wyniósł ten mylny zwyczaj? You'll never know ;)

Pewnie, że nie. Ale zwracać na to uwagę będę, bo to szczegół, acz moim zdaniem istotny. I równie zastanawiający kulturowo co np. polskie (słowiańskie) i azjatyckie zdejmowanie/zmiana obuwia po powrocie do domu/przyjściu w goście.