Bardzo fajny tekst. Ja od siebie dodam tylko, że można wziąć agenta (ja tak właśnie zrobiłem wczoraj - kosztowało mnie to 4.400 baht) i on wszystko załatwi - sprawdzi dokumenty, załatwi termin w urzędzie DLT, rozmawia z urzędnikami, prowadzi Cię za rękę bez kolejki, załatwi badanie lekarskie od ręki (za 140 baht), a po nim trzeba iść do klasy około 40 osób na emisję 2,5hrs filmu po tajsku o wszystkich przepisach (z angielskimi napisami), a po niej 1,5hrs przerwa na lunch i następnie test na komputerze (trzeba się przygotować - agent przesyła linki do bazy danych pytań i trzeba poćwiczyć, bo zdaje się jak sie ma 45+/50 czyli powyżej 90%, mi się udało 49/50 za pierwszym razem ;-)). Po zaliczeniu dostaje się karteczkę na egzamin praktyczny na następny dzień. Egzamin trwał literalnie 180 sekund - jazda po placu, 5 znaków STOP przed którymi trzeba się zatrzymać, dwa skręty z kierunkowskazem, wjazd na wzniesienie i zatrzymanie się przed szczytem, a na końcu jazda slalomem między słupkami, których nie wolno dotknąć, ani podeprzeć się nogą, a potem przejazd 100m po prostej na takim podniesionym pasku betonu o szerokości ca. 25cm i mocno zacieśniona zawrotka o 180 stopni i ostatnia prosta kończąca - wszystko bez kontaktu nóg z ziemią - dodam, że akceptują własny sprzęt na egzaminie, którym przyjechałem tam bez prawka :-). Żadnych jazd po mieście itd. Po zaliczeniu wraca się do urzędników, robią zdjęcie i drukują kartę prawa jazdy i wychodzisz z dokumentem - ja z ogromną satysfakcją pierwszy raz dziś wróciłem w końcu legalnie z prawkiem do domu, bo nie mam nawet w PL klasy A. Całość zabrała mi dwa dni. Pierwszy dzień od 8:00 do 13:30, a następnego od 8:30 do 10:00. Dostałem dyskretną propozycję, żeby dopłacić 1.800 baht i wtedy jak by nawet mi nie poszedł praktyczny to by się załatwiło... Ale nie warto, chyba, że ktoś nie jeździł nigdy choćby skuterem... Poza tym mam ofertę od agentów z Phetchaburi i Pattayi, którzy za te same pieniądze załatwiają nawet bez konieczności zdawania testów i egzaminu - konieczna jest tylko sama obecność te dwa dni w urzędzie, podpisanie się na listach obecności i po dwóch dniach dostaje się dokument ;-) Ale chyba więcej satysfakcji daje uczciwie zdanie...zwłaszcza, że wymagania są mniejsze niż w PL...
Bardzo fajny tekst. Ja od siebie dodam tylko, że można wziąć agenta (ja tak właśnie zrobiłem wczoraj - kosztowało mnie to 4.400 baht) i on wszystko załatwi - sprawdzi dokumenty, załatwi termin w urzędzie DLT, rozmawia z urzędnikami, prowadzi Cię za rękę bez kolejki, załatwi badanie lekarskie od ręki (za 140 baht), a po nim trzeba iść do klasy około 40 osób na emisję 2,5hrs filmu po tajsku o wszystkich przepisach (z angielskimi napisami), a po niej 1,5hrs przerwa na lunch i następnie test na komputerze (trzeba się przygotować - agent przesyła linki do bazy danych pytań i trzeba poćwiczyć, bo zdaje się jak sie ma 45+/50 czyli powyżej 90%, mi się udało 49/50 za pierwszym razem ;-)). Po zaliczeniu dostaje się karteczkę na egzamin praktyczny na następny dzień. Egzamin trwał literalnie 180 sekund - jazda po placu, 5 znaków STOP przed którymi trzeba się zatrzymać, dwa skręty z kierunkowskazem, wjazd na wzniesienie i zatrzymanie się przed szczytem, a na końcu jazda slalomem między słupkami, których nie wolno dotknąć, ani podeprzeć się nogą, a potem przejazd 100m po prostej na takim podniesionym pasku betonu o szerokości ca. 25cm i mocno zacieśniona zawrotka o 180 stopni i ostatnia prosta kończąca - wszystko bez kontaktu nóg z ziemią - dodam, że akceptują własny sprzęt na egzaminie, którym przyjechałem tam bez prawka :-). Żadnych jazd po mieście itd. Po zaliczeniu wraca się do urzędników, robią zdjęcie i drukują kartę prawa jazdy i wychodzisz z dokumentem - ja z ogromną satysfakcją pierwszy raz dziś wróciłem w końcu legalnie z prawkiem do domu, bo nie mam nawet w PL klasy A. Całość zabrała mi dwa dni. Pierwszy dzień od 8:00 do 13:30, a następnego od 8:30 do 10:00. Dostałem dyskretną propozycję, żeby dopłacić 1.800 baht i wtedy jak by nawet mi nie poszedł praktyczny to by się załatwiło... Ale nie warto, chyba, że ktoś nie jeździł nigdy choćby skuterem... Poza tym mam ofertę od agentów z Phetchaburi i Pattayi, którzy za te same pieniądze załatwiają nawet bez konieczności zdawania testów i egzaminu - konieczna jest tylko sama obecność te dwa dni w urzędzie, podpisanie się na listach obecności i po dwóch dniach dostaje się dokument ;-) Ale chyba więcej satysfakcji daje uczciwie zdanie...zwłaszcza, że wymagania są mniejsze niż w PL...