Nie udało nam się wczytać Disqusa. Jeśli jesteś moderatorem, odwiedź nasz poradnik rozwiązywania problemów.
Pomijając cały absurd takich regulacji, nie ma co rozdzierać szat. Konkurencja wymusi by ceny etaliczne nie wzrosly, a producenci zrekompensują ubytek mocy większą hermetyzacją urządzenia.
Spokojnie - producenci wymyślą tak jak z żarówkami 100W - będą odkurzacze wysokiej mocy :"tylko do zastosowań warsztatowych " :-)
Najgorsze w tym wszystkim jest to , że sporo osób uznaje prawo UE czy raczej jej urzędników lub naszych własnych dobrodziejów do tego aby określać nam - podobno wolnym ludziom - jakiego odkurzacza , żarówki czy termometru możemy używać , co pić , palić , jak budować domy i garaże , czego uczyć nasze dzieci . Upadek naszej cywilizacji jest naprawdę ogromny. .
Proszę nie zapominać o elektrycznych szczoteczkach do zębów oraz "masażerach intymnych"!
Onegdaj była na forum niniejszym dyskusja o najróżniejszych aspektach mnogości przepisów, pod artykułem z 20/08/2014 p.t. "Każdy urzędas gada co innego". Zerknij w następujący komentarz: tinyurl.com/pngsnrs — od słów <color=#00bf00> "Jest taka starorzymska paremia" </color> W ogólności chodzi mi teraz o to, że wcale nie będzie łatwo walczyć z każdym wykwitem brukselskiej tfu-rczości urzędackiej, i nawet wykazywanie dla konkretnych przepisów, iż są po prostu groteskowe (a są) — niewiele pomoże. Bo ci faceci traktują je niezwykle poważnie, a tych, co mają im cokolwiek do zarzucenia — uważają za obskurantów, niedouków, rozrabiaczy, i ksenofobów (niepotrzebne - dopisać!)
Próby jakiegoś detalicznego zwalczania tej urzędackiej biegunki — to walka z wiatrakami, pilnie potrzebne jest narzędzie, które pozwoli przeciwstawić się samej idei brukselkowania gospodarki krajowej zalewem dyrektyw z UE. A powinien być to sposób, który będzie miał choćby minimalne, ale jednak realne szanse — na wdrożenie w życie. Wydaje mi się, że pewne nadzieje może dać próba ograniczenia maksymalnej objętości zbiorowiska tych wszystkich zakazów, nakazów, zaleceń, i certyfikacji. A może nie tylko ich sumarycznego rozmiaru, ale i czasu obowiązywania. Bowiem i to też przyczyni do zmniejszenia zakresu regulacji.
Odkurzanie z mniejszą mocą, to dłuższy czas odkurzania dywanów co w praktyce może nawet zwiększyć zużycie prądu. Kolejnym etapem będzie więc wprowadzenie odkurzaczy czasowych mogących pracować nie dłużej niż 3 godziny miesięcznie. Kolejnym etapem będzie zakupienie dodatkowych odkurzaczy przez każde gospodarstwo domowe żeby po wygaszeniu mocy w odkurzaczu nr 1 móc kontynuować porządki nr 2, a przed świętami nr 3. Kolejnym etapem będzie wprowadzeniu abonamentu na każdą sztukę "nadliczbowego" odkurzacza. Kolejnym etapem będzie walka z niepłacącymi abonamentu za "nadliczbowy" odkurzacz. Kolejnym etapem będzie walka z niespodziewaną małą epoką lodowcową.
a nie lepiej od razu walnąć dyrektywę, że wszystkie urządzenia elektryczne mają mieć 0 W? To będzie prawdziwa oszczędność energii. I najlepiej odciąć prąd od gospodarstw domowych. Przecież elektryfikacja to ideologia leninowska :)
Poza tym te urzędniki to straszne nieuki - już w podstawówce na fizyce uczyli nas prostych wzorów z których jasno wynika zależność odwrotnie proporcjonalna czasu grzania od mocy czajnika. Jaki jest sens obniżania mocy czajnika jak trzeba będzie dłużej grzać wodę? Może chcą jeszcze bezpieczniki zmniejszyć?
…osobiście proponuję wprowadzić ustawowy obowiązek zakazu używania energii elektrycznej… wróćmy do średniowiecza a problem ze zbyt dużym zużyciem energii zostanie raz na zawsze rozwiązany… inaczej czeka nas „bohaterska walka” z patologiami socjalizmu nieznanymi jak słusznie zauważył Stefan Kisielewski w innych systemach polityczno-gospodarczych...ale w końcu to nie "oni" za to płacą :)